24 lutego policjanci i strażacy z województwa zachodniopomorskiego otrzymali zgłoszenie o małej grupie poszukiwawczej z Niemiec. Nurkowie sami wezwali pomoc, ponieważ z powodu awarii utknęli na jeziorze Resko Przymorskie. Obecność Niemców zapewne miała związek z katastrofą, do której doszło 78 lat temu. Polskie służby sprawdzają, czy Niemcy posiadali wszystkie pozwolenia.
Skąd pomysł na niebezpieczne poszukiwania zimą?
Policjanci z województwa zachodniopomorskiego wraz z Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków zastanawiają się nad zasadnością poszukiwań prowadzonych przez niemiecką grupę. Powód wydaje się oczywisty — chodzi o wrak samolotu, który 78 lat temu rozbił się i utonął w jeziorze Resko. Na pokładzie przebywało kilkadziesiąt dzieci z opiekunami. Tożsamość dzieci nie jest znana, ponieważ były to dzieci przesiedlane z różnych niemieckich miast. Nie wyjaśniono również przyczyn i okoliczności tragedii. Polacy badali tę sprawę w 2009, a szczątki wraku znajdują się w muzeach. Być może Niemcy chcieli przeprowadzić ekshumację. Pozostaje pytanie, czy uzyskali wszystkie niezbędne zgody. Jeśli tak, po co przeprowadzali akcję w tak niebezpiecznych warunkach pogodowych i w tajemnicy? Sprawa jest wyjaśniana.
Warto przeczytać
Archiwum Państwowe w Szczecinie wzbogaciło się o cenne zasoby historii lokalnej
Kolejny pożar w Siadle Dolnym: Strażacy i samoloty ponownie w akcji
Działania "Alkohol i narkotyki" Policji w Zachodniopomorskim: 244 kierowcy zatrzymani za jazdę pod wpływem